Mamy 30 maja 2012 roku. Nowym
trenerem zostaje Jan Urban, który na stanowisku zastępuje Macieja Skorżę. Obejmuje zespół ponownie, po dwóch latach przerwy. Niby mówią, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi ale.. Cel
przed nim jest jeden, odbudowanie potęgi Legii i ponowny powrót na tron. Koniec
sezonu i tak jak oczekiwano, Legia mistrzem. Nie wiedzieć czemu od tamtego
momentu zaczynają się schody nie tylko dla piłkarzy, ale również i trenera.
Rozpoczyna
się walka o wymarzoną od dawna fazę grupową Ligi Mistrzów. Celem minimum jest
oczywiście awans do Ligi Europejskiej. Po serii bezbarwnych meczów z TNS oraz norweskim
Molde w czwartej rundzie na mistrzów Polski czeka Steaua Bukareszt. Klub
znacznie bardziej wymagający od rywali w poprzednich rundach. Po pierwszych
minutach widać różnicę klas, jednak z Bukaresztu Legia wywozi cenny remis, co
pozwala optymistycznie patrzeć na rewanż. Przed rewanżem atmosfera sięga
zenitu. Wszyscy mówią to samo, od najbardziej znanych dziennikarzy, po piłkarzy,
trenerów do przeciętnego Polaka, choć trochę znającego się na piłce. Kluczowy
będzie początek. Steaua to zespół, który od pierwszego gwizdka atakuje na
bramkę przeciwnika chcąc jak najszybciej objąć prowadzenie. No właśnie
wiedzieli to wszyscy, tylko nie trener Urban. Dlaczego? Może inaczej, on to
wiedział, ale nie zrobił nic, żeby temu zapobiec. Legia tak naprawdę dobrze nie
powąchała murawy, a już przegrywała 2:0. Piłkarze byli ambitni, ale wynik 2:2
dawał awans Rumunom.
Znowu to samo. Mamy ledwie Ligę Europejską, no cóż trzeba myśleć
pozytywnie i dać z siebie jak najwięcej. Zbliżała się szósta ostatnia kolejka
fazy grupowej LE. Legia ostatnie miejsce, 5 porażek, zero bramek strzelonych i
osiem straconych. Legia ma przejść do historii jako jedyny zespół, który w
fazie grupowej nie tylko nie zdobył punktu, ale i bramki. Ciśnienie rośnie,
Urban nie może być już tak pewny stanowiska jak wcześniej. W ostatnim meczu
Legia ratuje się przed blamażem i wygrywa z Apollonem 2:0. Niedosyt pozostał,
dlaczego tak późno? W lidze Legia radzi sobie nieźle, ale z takim składem, z
takim zapleczem i z taką szkółką piłkarską trudno, żeby nie było inaczej. Jednak
i tu zdarzają się wpadki, a tu dwie porażki z Lechią, porażka z Ruchem, na
koniec jeszcze ostatnie Podbeskidzie. Do tego dochodzi jeszcze konflikt w
szatni, który dzieli piłkarzy na grupy i grupki. Prezes Leśnodorski wyraźnie
widział, że cos jest nie tak. Patrząc na Legie w ostatnich spotkaniach, można
było odnieść wrażenie, że ten zespół jest wypalony, nie gra już z takim polotem
jak było wcześniej. Jednak trener Urban nadal utrzymywał się na stanowisku.
Czarę goryczy przelał jednak mecz w Pucharze Polski, gdzie to słaba Legia
odpada z Górnikiem. Media zaczynają cos przeczuwać i od razu pojawia się lawina
komentarzy i propozycji, kto będzie nowym trenerem. Dzień później, stało się,
zwolnili Urbana! Nowy trener Henning Berg, tak tak, ten z Manchesteru. Powinno być
dobrze, w końcu pracował z samym Sir Alexem Fergusonem. Patrząc jednak na osiągnięcia
na ławce trenerskiej to nie powalają one na kolana, ale wiadomo dopóki nie
pokaże na co go stać to nie należy go oceniać.
Z
drugiej strony, trzeba zastanowić się czy to trener zawinił, a nie piłkarze,
którzy nie sprawiali wrażenia „chcących”. Z jednej strony na pewno w wielu
sytuacjach brakowało szczęścia, ale jak wiadomo szczęście sprzyja lepszym.
Problemem w Legii był też brak napastnika z prawdziwego zdarzenia. Kiedy
poważnej kontuzji doznał Saganowski, to jedynym dobrym napastnikiem został
Dwaliszwili, który nie spełnił pokładanych w nim nadziei, sprawiając wrażenie
ociężałego. Był młody Mikita, który błysnął w pierwszej kolejce znakomitym
meczem, ale chyba woda sodowa uderzyła mu do głowy. Mimo tego, że Jan Urban
próbował go okiełznać to i tak nic to nie dało. No i niewątpliwie zdarzenie,
gdy dziennikarze błagali o napastnika trener mówił, że takowego nie trzeba, a
jednak tego kluczowego zawodnika zabrakło w kluczowych momentach. Ponadto nie
tak dawno Urban tłumaczył słabą grę kontuzjami i nagromadzeniem spotkań. Zaraz,
zaraz to co mają powiedzieć kluby grające w najlepszych ligach w Europie, gdzie
gra co trzy dni jest u nich normą. Krytyka nowego systemu rozgrywek na nic się
zdała. Teraz być może ten tekst miałby zupełnie inny temat, a zastanawialibyśmy
się czy Legia potrzebuje jeszcze wzmocnień przed wiosenną walką w Europie. Dziś
trener Urban musi szukać pracy, a trener Berg staje przed ciężkim zadaniem.
Jednak to, że Legia zdobędzie mistrzostwo Polski wydaje się nie ulegać
wątpliwości, tym bardziej, że już tylko to jej pozostało.
No i na
koniec jeszcze, zdanie o Bergu. Sam Sir Alex Ferguson udzielił wywiadu dla
Legia.com i powiedział, że Legia nie mogła lepiej trafić, czym w ten sposób
jakby namaścił nowego trenera. Jednak nie ujmując jakichkolwiek zasług dla byłego
trenera MU, nie tak dawno też już kogoś namaścił i po dziś dzień, śmiem wątpić
czy to namaszczenie wyszło komukolwiek na dobre..

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz